stanzag stanzag
906
BLOG

Czy przyczyną katastrofy było oblodzenie?

stanzag stanzag Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Ponoć przyczyną katastrofy wojskowej CASY nie było oblodzenie. Jednak czy aby na pewno? W wojsku przed wypadkiem nie szkolono dostatecznie pilotów w zakresie oblodzenia statków powietrznych. Pośrednim potwierdzeniem tego jest wypadek rządowego śmigłowca Mi-8 pod Piasecznem z tegoż samego 36 spec pułku, co rządowy TU-154M PLF 101 roztrzaskany pod Smoleńskiem. W wypadku CASY oficjalnym powodem katastrofy było „Podczas podchodzenia do lądowania doszło do nieświadomego doprowadzenia przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu, powodującego postępujący spadek siły nośnej, co doprowadziło w końcowej fazie lotu do gwałtownego zniżania z utratą kierunku i zderzenia samolotu z ziemią.”
Czy aby na pewno? Są w śród znawców tematu zdania odmienne. Według nich nie było to spowodowane wychyleniem lotek przez pilota, ale zmianą aerodynamiki płatowca w wyniku oblodzenia. Jak pokazują badania, w czasie oblodzenia siła nośna potrafi spaść nawet o kilkadziesiąt procent, nie wspominając o zwiększaniu się oporów, powodujących utratę prędkości, a to z kolei powoduje dalsze pogorszenie właściwości lotnych maszyny. Kiedy samolot podchodzi do lądowania, czas biegnie jakby szybciej. Wówczas nawet niedużeoblodzenie porowate może stać się zabójczym zjawiskiem. Wiedzą o tym dobrze badacze katastrof lotniczych, np. prof. Maryniak - jeden z większych polskich speców od tego typu zjawisk. Niestety często nie wiedzą tego czynnie latający piloci i to bez względu na ich doświadczenie. Kiedy przypominam sobie, co czytałem kiedyś w Internecie o procesie szkolenia naszych orłów w Dęblinie, jeszcze przed wypadkiem w Mirosławcu, to włos mi się na głowie jeży do dziś. W „Szkole Orląt” zostały zorganizowane wykłady prowadzone między innymi przez prof. Maryniaka, który wielokrotnie przedstawiał problem oblodzenia w polskim lotnictwie wojskowym, wskazując na brak odpowiednich szkoleń w tym temacie. W rezultacie „uprzejmie podziękowano” mu za dalsze wnikliwe ilustracje wyników badań z poprzednich wypadków spowodowanych przez oblodzenie. Wiedza, którą posiedli panowie w nienagannie skrojonych mundurach doprowadziła ich do przerażających wniosków - na jaw może wyjść prawda o poziomie szkolenia polskich pilotów wojskowych i wtedy ich świat się zawali! I tak błogostan w Polskich Siłach Powietrznych był dalej hodowany, aż do chwili, gdy 20 ludzi śmiertelnie zderzyło się z rzeczywistością, a chichotem historii jest fakt, że właśnie to ci ludzie wracali z 50. Konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP.
Jeśli drogi Czytelniku zadajesz sobie teraz pytanie, o co szalonemu autorowi chodzi, że się tak czepia lodu i wyciąga takie głupoty na salonowe światło, to popatrz z perspektywy czasu czy istnieją jakieś analogie do katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Jeśli ich nie dostrzegasz to postaram się trochę naprowadzić w dalszej części tekstu.
Czynniki sprzyjające powstaniu oblodzenia samolotu.
Przewidzenie powstania niebezpieczeństwa oblodzenia samolotu nie jest takie proste. Dlatego, aby łatwiej wychwycić możliwość powstania takiego zagrożenia, należy zrozumieć procesy oraz zjawiska, sprzyjające powstaniu tego niekorzystnego zjawiska.
Aby powstało oblodzenie na powierzchniach samolotu muszą zaistnieć ku temu sprzyjające warunki, takie jak:
 
1.    Temperatura otoczenia poniżej 0ºC - to raczej proste
2.   Temperatura płatowca poniżej 0ºC - ten efekt znają zmotoryzowani
3.   Woda występująca w stanie przechłodzonych kropli wody - pewnie teraz dla przeciętnego zjadacza chleba powstaje problem
 
Co to jest przechłodzona kropla wody?
To nic innego jak woda w formie kropelek znajdującą się jeszcze w stanie ciekłym, mimo iż jej temperatura ma wartość poniżej umownego punktu zamarzania wody(0°C), czyli, że jej wartość znajduje się gdzieś w ujemnej części skali.
Jak powszechnie wiadomo woda występująca w powietrzu znajduje się w stanie gazowym przyjmując, formę niewidzialnej dla oka ludzkiego pary wodnej. Gdy powietrze nasycone parą wodną ulega ochłodzeniu, to w pewnym momencie osiąga temperaturę punktu rosy – to jest stan, w którym dalsze obniżanie się temperatury powietrza doprowadza do kondensacji (skraplania) pary wodnej. Wówczas tworzy się chmura, która jeśli pojawi się w przyziemnych partiach atmosfery nazywana jest mgłą.
 
Dla niektórych suchych i chłodnych mas powietrza temperatura punktu rosy może osiągać wartość ujemną, o czym już wspominałem wcześniej, czyli niższą niż zero stopni Celsjusza. Wtedy też ochładzające się powietrze, zanim osiągnie punkt rosy, wcześniej musi przejść przez umowną temperaturę zamarzania wody. W tym momencie może wytworzyć się lód w procesie tzw. resublimacji - przejścia ze stanu gazowego w stan stały z pominięciem pośredniego stanu ciekłego. Do tego procesu niezbędna jest jednak obecność centrów, w których powstają krystaliczne zarodki lodulub powierzchni, na której lód mógłby osiąść. Czasami widzimy proces resublimacji w pobliżu gruntu. Wówczas zamarznięta woda osadza się w postaci szronu.
W swobodnej atmosferze z dala od powierzchni ziemi zarodki lodu, którymi w tym wypadku mogą być np. cząsteczki kurzu, lub domieszka mechaniczna, nawet taka jak mikro-drobina piasku, występują rzadziej. Wtedy to przy obniżaniu się temperatury powietrza poniżej zera następuje kondensacja pary wodnej i powstają kropelki wody o ujemnej temperaturze. Charakterystyczną cechą tak powstałych przechłodzonych kropelek jest ich niestabilność. Oznacza to, że przy kontakcie z dowolną powierzchnią zmieniają stan skupienia z ciekłego na stały (lód). Dla płatowca, do których zalicza się samolot, zderzenie się przechłodzonej kropelki z jego powierzchnią oznacza początek procesu oblodzenia konstrukcji, czyli zagrożeniu bezpieczeństwa lotu. Co ciekawe w zależności od wielkości kropelki na płatowcu mogą wytworzyć się różne rodzaje oblodzenia.
 
Czy już widzicie jakieś analogie miedzy Mirosławcem a Smoleńskiem? Dalej nie?
 
Dobra - to może w następnym odcinku rzucę trochę światła na mechanizm i skutki oblodzeń silników odrzutowych. Dziś już nie dam rady - czas się kończy i sił nie starcza.
stanzag
O mnie stanzag

Chodzę pod prąd i myślę inaczej niż obecna większość wyborców.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości